Żal, smutek, bezradność. Wykonałem 3 sferyczne transmisje na żywo na czwartym już festiwalu Przystanek Żory, które można było oglądać do czasu aż nie zostały zakończone. Facebook nie pozwala na ich ponowne odtworzenie. Użytkownik wchodząc na nagranie, po chwili oczekiwania na odtworzenie, ujrzy komunikat błędu.
Zgłoszenie do Facebooka w tej sprawie zostało oczywiście wysłane. Po 10 dniach otrzymałem mało satysfakcjonującą odpowiedź.
Zgadnijcie jaki status otrzymało to zgłoszenie po odpowiedzi od supportu Facebooka? Zgłoszenie zostało ZAMKNIĘTE.
Minął miesiąc od zasygnalizowania problemu i filmów nadal nie można odtworzyć.
W tak zwanym międzyczasie doszukiwałem się powstałych problemów w niespełnieniu wymagań transmisji. Trafiłem na jedną nieścisłość. Dałbym się pokroić, że jeszcze przed zgłoszeniem było inaczej. Chodzi o czas trwania pojedynczej transmisji. Dzisiaj na stronie FB z zalecanymi właściwościami filmu sferycznego (przygotowanego do wysłania na serwer i z transmisji na żywo) zobaczyłem, że maksymalny czas trwania transmisji live 360 może trwać maksymalnie 4 godziny. Wcześniej widziałem tam liczbę 8. Nie mam niestety dowodu, że tak było. Niemniej jednak te trzy transmisje, o których wspomniałem, miały różne czasy trwania: 6 h, niecałe 4:40 h oraz 2:51 h. W tym wypadku na nowe warunki kwalifikowałby się ostatni zapisany streaming. Niestety dla tego wideo użytkownicy zobaczą ten sam komunikat błędu jak przy pozostałych filmach.
Na szczęście podczas streamingu w 360 stopniach materiał filmowy nagrywałem również na dysk wpięty bezpośrednio do kamery. Finalnie ma być to lepiej złożony film sferyczny niż ten prezentowany na żywo, ponieważ do sklejania obrazu z kamer zostanie zaprzęgnięty algorytm Optical Flow (co trochę potrafi trwać). Dziurę między końcem wydarzenia, a wypuszczeniem obrobionego materiału, miały wypełnić nagrane transmisje na Facebooku. O tyle mnie to zaskoczyło, że rok temu robiłem podobną transmisję tego samego festiwalu i nie było problemów. Fakt jest jednak taki, że transmisji było więcej i były krótsze – od 40 minut do 1,5 godziny.
Zamiast oglądać drugi odcinek serialu „Dom z papieru” przerwałem w ten sposób półtoraroczną przerwę w pisaniu na bloga. Może uda się uporać Facebookowi z problemem przed obejrzeniem całego sezonu.