Chorwacja: Dubrovnik

W miejscowości Živogošće, której panoramy zamieściłem w poprzednim wpisie, w hotelu z opcją all inclusive wszystko było na miejscu. To dobrze, bo z jednej strony mieliśmy morze, z drugiej góry, a sama miejscowość nie miała żadnych atrakcji do zaoferowania (oprócz krajobrazu). Jeśli chodzi o spacery, to można było przemieszczać się tylko wzdłuż wybrzeża – albo na plażę nudystów, za którą trafiało się na przeszkodę w postaci skał nie do przejścia, albo promenadą przez ok. 2 km do kolejnego kurortu, który również nie miał za wiele do zaoferowania. Nasze wakacje miały trwać 10 dni. Po przejściu najbliższych szlaków i znudzeniu się leżeniem plackiem na leżaku czy taplaniem się w wodzie (ok, byli też animatorzy, którzy umilali nam wypoczynek), przyszedł czas na skorzystanie z oferty dostępnych wycieczek – wybraliśmy dwie: wycieczka łodzią na wyspy Hvar i Brać oraz do zabytkowego miasta Dubrovnik. Nie pożałowaliśmy, szczególnie tego drugiego.

O naszym pobycie w Živogošće, wyspach Hvar i Brać oraz mieście Dubrovnik napisała moja Celina na Celownik.net. Rozpisała się tam trochę więcej o tym, jak wyglądał nasz pobyt w Chorwacji.

Nie jestem zwolennikiem jeżdżenia na takie zwiedzanie, gdzie trzeba przejść z punktu A do punktu B koniecznie przez wyznaczone punkty pośrednie. Jestem raczej osobą, która wchodzi w nieznane i sama to odkrywa, bez pomocy mapy, z przerwami w dowolnym momencie. Oczywiście, w ten sposób może mnie sporo ominąć, ale jaka jest radość, gdy trafię na coś fajnego, często nieoznaczonego na mapie czy w przewodniku. W Živogošće taki tryb zwiedzania szybko stracił rację bytu, bo niewiele tam było do zwiedzania.

Do Dubrovnika, który położony był ok. 100 km od Živogošće, dojechaliśmy autokarem. Mieliśmy przewodniczkę, która opowiadała nam historię miasta i opisywała punkty, w których się zatrzymywaliśmy, czyli standard.

Należy tutaj w skrócie napisać, że Dubrovnik jest przepięknym miastem, które zachowało swoje mury obronne. Powstało ono po połączeniu się dwóch osad w XII w. (jedna z tych osad – Ragusa, utworzona została w VII w.). W 1979 r. stare miasto zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.

Dubrovnik

Było około południa, a na niebie ani jednej czerwcowej chmurki – o tej porze słońce było szczególnie okrutne. Niecierpliwiliśmy się już z Celiną – chodziliśmy jak barany od zabytku do zabytku i zamienialiśmy się w skwarki w prawie 40-stopniowej temperaturze. Fajnie jest usłyszeć jakąś ciekawą historię, jednak w perspektywie palącego słońca te historie nie były już takie interesujące, nie wspominając, że ciągnęły się niemiłosiernie. W końcu pani przewodnik wypowiedziała dwa magiczne słowa: „Czas wolny”. Porozumiewawczo spojrzeliśmy z Celiną na siebie, zrozumieliśmy się bez słów – kiedy inni zwiedzający z naszej grupy rozpierzchli się w różne strony w celu dokończenia szlaków turysty, my usiedliśmy pod pobliską markizą i zamówiliśmy po zimnym piwie. 😉 Miejsce to oznaczyłem na panoramie.

Po trzecim piwie i jakimś posiłku w tzw. międzyczasie, zostało nam jakieś 40 minut czasu wolnego. Postanowiłem wreszcie zrobić użytek ze sprzętu fotograficznego, jaki ze sobą ciągle nosiłem. Postawiłem statyw między kolumną Rolanda a Kościołem Św. Błażeja i po szybkim ustawieniu aparatu wykonałem serię zdjęć, z których mogłem złożyć panoramę sferyczną. Musiałem czasem czekać, kiedy w stronę aparatu zbliżali się ludzie. Wiele turystów było wokoło – zarówno tych ruchliwych i statycznych. Wiedziałem, że spędzę sporo czasu przy komputerze, aby potem to jakoś poskładać. W momencie wykonywanych serii zdjęć widziałem już, że dane kadry będą wymagały dodatkowej obróbki. Najfajniej byłoby zatrzymać na chwilę czas. Ten wymiar wszechświata nie posiada jednak takiego feature’a. 😉

Po zebraniu materiału na panoramę 360 stopni ruszyliśmy szybszym krokiem prosto przed siebie. W trakcie ok. 30 minut, jakie nam zostały, przeszliśmy trasę, która zakończyła się w miejscu, z którego ruszyliśmy. Po drodze wykonałem zdjęcia HDR, które zobaczycie pod tym wpisem.

Mroczna wersja Kościoła Św. Błażeja

Z wycieczki do Dubrovnika przywiozłem zdjęcie Kościoła Św. Błażeja uchwycone rybim okiem. Patrząc na to zdjęcie, wiedziałem, że chcę je opublikować, i to zrobiłem. Później jednak stwierdziłem, że zdjęcie to ma jakiś ukryty potencjał. Zacząłem bawić się w GIMP i wyszła mi mroczniejsza wersja. Ptaki nad budowlą są oczywiście dodane. Sami zobaczcie rezultaty poniżej.

Przed modyfikacją

Po modyfikacji

Wykorzystany sprzęt i programy

Pamiętam, że po powrocie do kraju, złożyłem zdjęcia programem Hugin. Następnie, przy pomocy GIMP, starałem się połączyć przerwane linie budynków. Kiedy wydawało mi się, że usunąłem wszystkie duchy w programie Hugin i usunąłem niedokładności złączeń w programie GIMP, umieściłem na swojej poprzedniej wersji strony panoramę wygenerowaną programem SaladoPlayer. Kiedy pochwaliłem się panoramą znajomym, sam wpatrywałem się w swoje dzieło. Niestety im częściej patrzyłem na wynik, tym więcej błędów wyłapywałem – a to jeszcze jakiś duch został, a to jakaś osoba jest gdzieś sklonowana, a to jakiś pręt jest gdzieś przerwany.

W ostatnich dniach odszumiłem zdjęcie, nadałem mu kolorytu i przegenerowałem w programie Kolor Panotour Pro, aby wszyscy na swoich urządzeniach mogli zobaczyć tę panoramę. Postanowiłem nie poświęcać czasu na poprawki w programie do obróbki zdjęć, aby poprawić niedociągnięcia, które wcześniej zauważyłem. Niektórzy nawet by ich nie zauważyli – stwierdziłem po prostu, że lepiej się nie cofać i robić po prostu swoje. Źródła zdjęć mam, jak kiedyś będę na emeryturze, to z nudów mogę wrócić do poprawek – może wtedy będą istnieć programy, które sobie z tym poradzą jednym naciśnięciem przycisku. 😉

Wykorzystany sprzęt:

  • aparat Canono EOS 550D
  • obiektyw Samyang 8 mm
  • tania szyna panoramiczna z Allegro
  • statyw i głowica Manfrotto

Wykorzystane oprogramowanie:

  • Photomatix
  • Neat Image
  • Hugin
  • SaladoPlayer / Kolor Panotour Pro